Powidzki Park Krajobrazowy. Dzień 2
Poniedziałek, 5 lipca 2010 | dodano:06.07.2010
Dzień 2
Pobudka i czas na śniadanie.
Plan na dzisiaj to trasa wokół Jeziora Powidzkiego a później to zobaczymy ...
Uchwyciłem łakome spojrzenie Dariusza w kierunku butelki denaturatu , który służył nam na paliwo do maszynki :)
Kościół w Giewartowie
W Giewartowie zrobiliśmy postój przy SAMie GS. Udało nam się kupić prawdziwą , butelkową oranżadę !
Później prędkość przejazdu została zmierzona przez policyjny radar (dodał chyba 5 km/h do rzeczywistej prędkości) ale mandatu nie dostalismy :) I dalej jechaliśmy do Powidza.
Przystań jachtowa w Powidzu.
Dzień był bezwietrzny i jachty stały w przystani a my skorzystaliśmy z plaży i kąpieliska.
Teraz mieliśmy objechać Jezioro Niedzięgiel ale oznakowanie szalku nie po raz pierwszy nas wyprowadziło w pole i wyjechaliśmy nie z tej strony z której chcieliśmy , w Wylatkowie.
W Wylatkowie wykorzystaliśmy rok wcześniej odkryty skrót w lesie (można ominąć piaszczystą drogę na której moje opony zupełnie sobie nie radzą).
Zamiast sielawy w Ostrowie był dorsz w Skorzęcinie ale przynajmniej fortuna była.
Skorzęcin w przeciwieństwie do Przyjezierza bardzo się rozwija i widać tam spore inwestycje - nowe molo , ciekawy polbruk na promenadzie itp. , aczkolwiek nie odważyłbym się tam pojechać w wakacyjna niedzielę - ludzi pewnie więcej niż ziarenek piasku na plaży :)
Ze Skorzęcina pojechaliśmy na plażę w Rękawczynie , mijając po drodze Jezioro Piłka , młyn wodny , sklep spożywczy w Skubarczewie ( w którym okazało się że jedynym !!! produktem na sprzedaż było piwo żubr:)
Większy staw opodal Jeziora Piłka.
Plaża w Rękawczynie
Po kąpieli powrót do Mogilna przez Płaczkowo , Wylatowo.
Pogoda była dobra na jazdę rowerem , słońce lekko za chmurami , słaby wiatr , czasami lekko pokropiło. Wyjazd generalnie się udał :)
Pobudka i czas na śniadanie.
Plan na dzisiaj to trasa wokół Jeziora Powidzkiego a później to zobaczymy ...
Uchwyciłem łakome spojrzenie Dariusza w kierunku butelki denaturatu , który służył nam na paliwo do maszynki :)
Kościół w Giewartowie
W Giewartowie zrobiliśmy postój przy SAMie GS. Udało nam się kupić prawdziwą , butelkową oranżadę !
Później prędkość przejazdu została zmierzona przez policyjny radar (dodał chyba 5 km/h do rzeczywistej prędkości) ale mandatu nie dostalismy :) I dalej jechaliśmy do Powidza.
Przystań jachtowa w Powidzu.
Dzień był bezwietrzny i jachty stały w przystani a my skorzystaliśmy z plaży i kąpieliska.
Teraz mieliśmy objechać Jezioro Niedzięgiel ale oznakowanie szalku nie po raz pierwszy nas wyprowadziło w pole i wyjechaliśmy nie z tej strony z której chcieliśmy , w Wylatkowie.
W Wylatkowie wykorzystaliśmy rok wcześniej odkryty skrót w lesie (można ominąć piaszczystą drogę na której moje opony zupełnie sobie nie radzą).
Zamiast sielawy w Ostrowie był dorsz w Skorzęcinie ale przynajmniej fortuna była.
Skorzęcin w przeciwieństwie do Przyjezierza bardzo się rozwija i widać tam spore inwestycje - nowe molo , ciekawy polbruk na promenadzie itp. , aczkolwiek nie odważyłbym się tam pojechać w wakacyjna niedzielę - ludzi pewnie więcej niż ziarenek piasku na plaży :)
Ze Skorzęcina pojechaliśmy na plażę w Rękawczynie , mijając po drodze Jezioro Piłka , młyn wodny , sklep spożywczy w Skubarczewie ( w którym okazało się że jedynym !!! produktem na sprzedaż było piwo żubr:)
Większy staw opodal Jeziora Piłka.
Plaża w Rękawczynie
Po kąpieli powrót do Mogilna przez Płaczkowo , Wylatowo.
Pogoda była dobra na jazdę rowerem , słońce lekko za chmurami , słaby wiatr , czasami lekko pokropiło. Wyjazd generalnie się udał :)
Dane wycieczki:
Km: | 77.30 | Km teren: | 19.00 | Czas: | 04:04 | km/h: | 19.01 |
Pr. maks.: | 47.00 |
Komentarze
Ciemna fortunka musi być ;-) . Regionalny produkt, a jak ;-)
bobiko - 16:26 wtorek, 6 lipca 2010 | linkuj
Komentuj